Bunt w Krakowie ryzykowny dla Kaczyńskiego
Każda góra lodowa, nawet największa, topnieje. Topnieją lodowce w Alpach, a nawet w Himalajach. Czyżby prezes Jarosław Kaczyński o tym nie wiedział?
Prawda, może nie wiedzieć. Wszak w jego partii wobec Zielonego Ładu, a i efektu cieplarnianego, dominuje zdrowy, prawicowy sceptycyzm. Metafora może więc nie być adekwatna. Kiedy jednak doprecyzuje się, że chodzi o politykę, sens staje się nie tylko jaśniejszy, ale i całkiem groźny. Bo przecież chodzi o nic innego, tylko o elektorat, społeczne poparcie, dzięki któremu sięga się, nie tylko w demokracjach, po władzę. Oto i ona; podstawowa kategoria, o którą chodzi w polityce.
Co prawda klasyk Robert Krasowski słusznie w swoich licznych publikacjach dowodzi, że Kaczyńskiemu chodzi o władzę w partii, a nie o kontrolę nad całym państwem, ale odrobina doświadczenia przekonuje, że między jednym – władztwem nad partią – i drugim – kontrolowaniem państwa – pewien związek istnieje. A w przypadku partii takiej jak Prawo i Sprawiedliwość ma wręcz fundamentalne znaczenie. Bo PiS to partia-pasożyt; obrasta jak jemioła całą koronę zdrowego drzewa i czerpie zeń życiodajne soki. Innymi słowy; ten typ partii buduje swoją siłę, także zaplecze wyborcze, dzięki środkom publicznym. Ekstremalnie czytelną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta