Efekty konfiskaty aut
Odbieranie samochodów za jazdę pod wpływem alkoholu odstrasza trzeźwych kierowców. Na pijanych za kółkiem wciąż nic nie działa.
Tak radykalny środek jak odebranie samochodu i jego obligatoryjny przepadek miał być „zimnym prysznicem” dla tych wszystkich, którzy pijani zechcą usiąść za kierownicę. Efekty są jednak umiarkowane i co gorsza, wciąż co drugi złapany na jeździe po alkoholu ma takie stężenie we krwi, że podpada pod kodeks karny. A policja konfiskuje już średnio 200 samochodów tygodniowo. Ta represja podziałała na wyobraźnię trzeźwych, pijanych nie odstraszyła.
Trzy promile
Najnowsza tragedia z alkoholem w tle wydarzyła się w Borzęcinie na Mazowszu, gdzie 26-letni Sebastian H. (miał blisko trzy promile) kierujący BMW stracił panowanie i wjechał w grupę rowerzystów, którzy stali na chodniku – 12-latka zabił, jego kolegę poturbował. Wprowadzona 14 marca konfiskata samochodów objęła kierowców mających ponad półtora promila alkoholu, sprawców wypadków...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta