Wybory w Saksonii i polscy złodzieje
Na terenach graniczących z Polską przestępczość i bezpieczeństwo to był główny temat przed niedzielnymi wyborami do parlamentu Saksonii.
– Temat polskich złodziei jest nadal bardzo ważny dla wyborców na pograniczu, to wpływa na ich życie. Jeżeli człowiek wstaje rano i pierwsze, co robi, to patrzy na podwórko, czy tam nadal stoi jego samochód, to to niedobrze na niego wpływa. Ale to nie muszą być Polacy, Niemcy też kradną – mówi „Rzeczpospolitej” Thomas Göttsberger, lokalny radny i administrator facebookowej grupy mieszkańców Ostritz, 2,5-tysięcznego saksońskiego miasteczka przy granicy z Polską. Ma ono całkiem spory rynek, ale prawie pusty.
Pięć lat temu, przed poprzednimi wyborami do landtagu, dzięki inicjatywie Göttsbergera przed mostem dla pieszych i rowerzystów na Nysie Łużyckiej położono głaz.
Uniemożliwia on polskim złodziejom przepychanie przez most ukradzionych aut. Aż dziw, że im się to udawało, jest wąski. – Ostatni był trabant, to cenny w Niemczech samochód – dodaje Göttsberger, który w 2019 roku napisał w grupie społecznościowej, że ten głaz to ledwie kamyczek na drodze walki z przestępczością graniczną.
Głaz na drodze złodziei
Mostek pozwala Niemcom dotrzeć do stacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta