Kiedy bóg nie jest bogiem
W porównaniu z innymi mieszkańcami Olimpu, „prawdziwymi” bogami, cesarz August, choć też boski, odgrywał zdecydowanie podrzędną rolę.
Czy cesarz rzymski naprawdę był bogiem? Czy – mówiąc dokładniej – niektórzy imperatorzy (i członkowie ich rodzin) stawali się bogami po śmierci? Odpowiedź zależy oczywiście od tego, co mamy na myśli lub co mieli na myśli Rzymianie, mówiąc „bóg”.
Z dzisiejszej perspektywy kult cesarski może sprawiać wrażenie zestawu wielce cynicznych posunięć. Nie myślę tutaj w szczególności o oszustwach ze stosem pogrzebowym (kremacja odgrywała istotną rolę w procesie deifikacji cesarzy i członków ich rodzin – red.), gdyż większość religii raz po raz ucieka się przecież do takich sztuczek. Jakakolwiek iluzja czy mistyfikacja powoduje w dzisiejszym Neapolu cudowną przemianę skrzepniętej krwi żyjącego w III wieku św. Januarego w postać płynną, i to trzy razy do roku, nie przynosi to dużego uszczerbku reputacji świętego, a jeszcze mniej szkodzi Kościołowi katolickiemu. Fortel z orłem w klatce (którego wypuszczano, gdy płonął stos z ciałem cesarza, co miało symbolizować dołączenie jego duszy do innych bogów – red.) niekoniecznie podważa autentyczność konsekracji jako całości. Bardziej problematyczna jest ewidentna wygoda polityczna, która zdaje się teraz być powodem przemiany człowieka-cesarza w nieśmiertelnego boga.
W interesie następców
Jak bywało to w wielu innych aspektach imperialnej sukcesji, także przemiana zmarłego cesarza w boga nie zależała jedynie od jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta