Naszym obowiązkiem jest trwać w mediach społecznościowych
Ludzie przyzwyczaili się już dawno temu, że wyrażam na Twitterze swoje opinie, i jeślibym nagle zniknęła, mogliby poczuć się opuszczeni. A w moim kraju jest już i tak dość powodów, by zwykli ludzie poczuli się porzuceni. Rozmowa z Claudią Piñeiro, argentyńską pisarką
Przed spotkaniem autorskim widziałem, że robiła sobie pani selfie w księgarni. Wrzuci je pani na swoje media społecznościowe?
Tak, zawsze byłam aktywna przede wszystkim na Twitterze (dzisiaj X – red.) i Instagramie. Ten drugi bardziej służy do promowania książek. Natomiast Twitter pozwala wyrazić opinie i poglądy. Ale i tam informuję, że np. właśnie jestem w Polsce i biorę udział w spotkaniach, festiwalach.
Nie miała pani nigdy pokusy, żeby zawiesić swoje konta?
Na tym etapie kariery w gruncie rzeczy do niczego już nie potrzebuję mediów społecznościowych, jeśli chodzi o promocję...
…bo podkreślmy, że jest pani jedną z najlepiej sprzedających się autorek w Argentynie i w pierwszej piątce argentyńskich pisarzy tłumaczonych na obce języki, z czego jedną z dwóch, która wciąż żyje.
Tak, aktywność w internecie jest dla mnie ważna ze względu na działalność obywatelską, opór przeciwko temu, co się dzieje w kraju i na świecie, przeciwko działaniom – niekiedy wręcz faszystowskim – rządu, który chce nas wyciszyć, i uważam, że muszę być tu aktywna.
Niektórzy twórcy narzekają, że ta nieustanna aktywność i walka z trollami mocno ich eksploatuje.
Trochę tak, bo np. przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta