Od prezydencji do prezydentury
Rozpoczęte właśnie polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej nakłada się na kampanię przed wyborami prezydenckimi. Czy deklaracje Donalda Tuska w sprawach imigracji, kosztów polityki energetycznej czy Zielonego Ładu to zapowiedź rzeczywistej zmiany kursu, czy tylko wyborcze sztuczki?
Mamy polską prezydencję w Unii Europejskiej. Sporo w tym jałowych rytuałów, ceremonii, bicia biurokratycznej piany. Podobno podczas uroczystej gali inauguracyjnej w Teatrze Wielkim pewien polityk obecnej koalicji nachylił się do jednego z jej liderów. „Przy takiej muzyce, jaką dajemy dziś Polakom, PiS wygra wybory” – przestrzegł. Chodziło o długi utwór muzyczny Radzimira Dębskiego, trudny, jak cała współczesna muzyka poważna. Goście na widowni wytrzymali, ale co z widzami przed ekranami telewizorów?
Nie był to jednak największy problem tej inauguracji. Przed budynkiem Teatru Wielkiego manifestowali, pomimo deszczowej pogody, rolnicy. Protestowali przeciw różnym elementom polityki rolnej Unii Europejskiej, ale przede wszystkim przeciw umowie wynegocjowanej przez Komisję Europejską z tak zwaną grupą Mercosur, czyli Brazylią, Argentyną, Boliwią, Urugwajem i Paragwajem. Liczyli, że wykrzyczą swoje racje w twarz szefowej Komisji Ursuli von der Leyen. Ale przewodnicząca nie przyjechała, być może chora, choć zaraz miał się zacząć jej belgijski proces związany z zakupem gigantycznej liczby szczepionek na covid.
Kto za rolnikami?
Wśród manifestantów obecny był Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, kandydat PiS na prezydenta. To wystarczyło, aby Donald Tusk zaraz po gali zareagował tradycyjnym tweetem na platformie X. „Kiedy wspólnie z prezydentem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta