Czterdziestolatek wciąż nadaje ton
LeBron James 40. urodziny uczcił pobiciem kolejnego rekordu. Nie liczby są jednak najważniejsze, lecz niegasnąca pasja sportowca, który osiągnął w swoim fachu już wszystko.
NBA zwykle serwuje na Boże Narodzenie najlepsze mecze i tak było również tym razem. W świątecznym zestawie znalazło się między innymi spotkanie pomiędzy Golden State Warriors a Los Angeles Lakers. Obie drużyny nie należą już do najlepszych w lidze, ale były nimi w ostatnich latach i wciąż pozostają ekscytujące. I rzeczywiście kibice zobaczyli znakomity mecz, który Lakers wygrali dwoma punktami. Fani NBA znowu byli świadkami rywalizacji LeBrona oraz lidera Warriors – Stephena Curry’ego. To była przyjemność obserwować tych czarodziejów, ale z tyłu głowy wisiało pytanie: ile jeszcze zobaczymy takich pojedynków? LeBron kilka dni później kończył przecież 40 lat, Curry wkrótce będzie miał 37. Czasu oszukać się nie da, choć obydwaj się starają.
Na powracające pytanie o emeryturę LeBron odpowiada różnie. Ostatnio mówił, że mógłby z powodzeniem grać jeszcze przez kilka lat. Zawsze jednak zastrzega, że nie chce rozmieniać się na drobne i pragnie odejść jako czołowy gracz ligi – na swoich zasadach. Zarzeka się też, że kiedy już odejdzie, to nie wróci, inaczej niż kiedyś Michael Jordan czy legendarny rozgrywający futbolu amerykańskiego Tom Brady, który z powodzeniem grał jeszcze kilka lat po czterdziestce.
LeBron prawdopodobnie nie zdobędzie kolejnego mistrzostwa i nie pobije wielu rekordów, a jednak ciągle daje z siebie wszystko. Jego wygląd wskazuje,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta