Rozmowa bywa lepsza od czytania
Dyskutujemy o korzyściach z kontaktu z literaturą, jak gdyby chodziło o wybór odpowiedniej diety, zapominając o tym, że kultura nie jest „użyteczna”.
Nigdy nie czytam książki, o której mam napisać. Tak łatwo się zasugerować” – pisał Oscar Wilde. W „Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało?” Pierre Bayard przekonuje, że braków w lekturze nie należy się wstydzić, niezależnie od tego, czy ktoś jest uczniem, czy profesorem uniwersytetu. Czy nie-czytanie jest twórcze? A gdyby nawet z pomocą technologii udało się przeczytać wszystkie książki świata, czy byłaby to gra warta świeczki?
„Nie musi się przecież wypić całej beczki wina, by móc określić, z jakiego wino jest zbioru i jakiego gatunku” – zauważał Wilde, jeden z patronów książki francuskiego literaturoznawcy, wznowionej niedawno przez Państwowy Instytut Wydawniczy. Bayard twierdzi, że nie-czytanie – czyli komentowanie książek, których się nie przeczytało – jest nie tylko bardziej praktyczne, lecz również bardziej twórcze niż czytanie od deski do deski. W końcu po co znać lekturę w całości, jeśli nie potrafimy jej „usytuować”, czyli – nie umiemy o niej rozmawiać?
Przełamać tabu
W Polsce nie-czytanie nadal budzi wstyd i poczucie winy. Biblioteka Narodowa w corocznych raportach donosi o niepokojąco miernym poziomie czytelnictwa, awantury o lektury szkolne nieodmiennie budzą wielkie emocje. Szkoła według Bayarda jest „przestrzenią przemocy, skonstruowaną tak, by za wszelką cenę – jak gdyby ktoś jeszcze wierzył, że istnieje coś takiego jak pełna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta