Co dziś mówi nam Auschwitz
Nie ma narodów lepszych i gorszych, chociaż to właśnie próbują nam wmawiać różnej maści totaliści i autokraci. Są tylko potencjalni kaci i potencjalne ofiary – zaś jedni i drudzy mogą się urealnić w każdym narodzie.
Gdyby ojcom założycielom Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej ktoś odkrył karty przyszłości i powiedział o przyczynach problemu z przyjazdem do Auschwitz przywódcy Izraela, ci zapewne uznaliby to za niskiego lotu żart. Trzydzieści, dwadzieścia, a nawet chyba dziesięć lat temu po prostu nikt takiej możliwości nie zakładał. Nikomu nie przyszłoby do głowy, że premier żydowskiego państwa, powołanego do życia po Zagładzie i w opinii międzynarodowej społeczności będącego żywym dowodem zwycięstwa dobra nad złem, świadectwem dla ludzkości, aby ta już „nigdy więcej” – sam mógł zostać obłożony międzynarodowym nakazem aresztowania z powodu oskarżenia o zbrodnie przeciw tejże ludzkości.
Historia znowu ruszyła z kopyta i w dodatku jakby zadrwiła sobie z utartych już opinii moralistów. Czy z tego powodu my, obywatele, mamy się na teraźniejszość obrażać, czy też raczej powinniśmy szukać nowej formuły, nowego paradygmatu zawierającego się w słowie symbolu „Auschwitz”? I czy to, co rzekomo nowe, nie okazałoby się wtedy zwyczajnym powrotem do starych, uniwersalnych zasad?
Świadkowie i politycy
Pierwszym przewodniczącym Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej był w latach 1990–2014, niemalże do końca życia, Władysław Bartoszewski. Jeden z pierwszych więźniów Auschwitz (numer 4.427), działacz podziemnej Rady Pomocy Żydom „Żegota”, odznaczony medalem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Żołnierz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
