Amerykanie szkodzą systemowi
Jesteśmy ofiarą perfekcji własnych laboratoriów, w które inwestujemy, bo doping się rozwija. Wiemy, że coś się musi zmienić, ale nie ma tu prostego rozwiązania – mówi „Rz” Witold Bańka, szef Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).
WADA odwołała się od decyzji w sprawie Jannika Sinnera, ale Igi Świątek – już nie. To oznacza, że w antydopingu są równi i równiejsi?
To dwa kompletnie różne przypadki, których nie można porównywać. Inne są zarówno substancje – klostebol oraz trimetazydyna – jak i okoliczności. Obie decyzje podjęliśmy po zasięgnięciu opinii zewnętrznego eksperta. Procedura po stronie WADA była taka jak przy każdej innej sprawie dyscyplinarnej.
Co kwestionujecie w sprawie Sinnera?
Nie mogę mówić o szczegółach, bo jesteśmy stroną w sprawie. Nie kwestionujemy tego, czy Sinner celowo przyjmował środki dopingujące, lecz zwracamy uwagę na odpowiedzialność sportowca za działania jego współpracowników.
Czy nie wymagacie od zawodników za dużo?
Profesjonalny sportowiec odpowiada także za działania sztabu i to kwintesencja antydopingu. Decyzja o odwołaniu jest merytoryczna, oparta na racjonalnych przesłankach. Czym innym jest ponadto śladowe stężenie trimetazydyny w leku z melatoniną – jak u Świątek – a czym innym steryd w maści użytej przez najbliższego współpracownika. Jedynym, co łączy te sprawy, jest fakt, że mówimy o dwójce najlepszych tenisistów na świecie.
Dyskusje, jakie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta