Szalikowcy są może tacy jak my
„Kibic” stał się nr. 1 w kategorii seriale Netflixa w dniu premiery, gdy platforma ujawniła program na 2025 r.
Takie seriale jak „Kibic” można oglądać 1:1 – ktoś powie wtedy o mało efektownym remisie – ale można też spojrzeć na nie z szerszej perspektywy. Moim zdaniem w obu konwencjach „Kibic” się broni, zwłaszcza dramaturgią bliską klasycznej tragedii: rzecz jest przecież o tym, czy można przełamać rodzinne i męskie fatum, czy tylko mutować wariantami tego samego samobójczego schematu w kolejnych pokoleniach.
Brzmi tajemniczo, bo zwrotów intrygi nie wolno spojlerować, ale wiele takich historii znają pewnie nie tylko polskie stadiony, osiedla i podwórka. Część z nich opisały media, a orzekały też sądy.
Mocny „Kibic"
W mieście działają dwa kluby. To Gladius (chyba od Gladiatora) i Kosy(nierzy), wszystko jest więc na ostrzu noża, a życie zawsze na krawędzi, miasto jest bowiem niewielkie i wszyscy ze wszystkimi są połączeni gordyjskimi węzłami: szkolnymi, miłosnymi, przyjaźni, nienawiści. Nie sposób nie być w kręgu jednego z klubów, a ponieważ kibicowanie nie jest dziś tym, czym kiedyś było – zwalczające się grupy mają własne biznesy i silnie strzeżone strefy wpływów. To knajpy, siłownie, gadżety.
Nad wszystkim czuwają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta