Błyskotliwy film i trudna aktorka
Przed niedzielną galą Oscarów maleją szanse „Emilii Perez”, choć ten film zdobył na świecie ponad 100 nagród.
Ten film jest swojego rodzaju zaskoczeniem. Jeszcze niedawno Jacques Audiard, twórca „Imigrantów”, „Proroka” czy „Z krwi i kości”, opowiadając o szefie meksykańskiego kartelu narkotykowego, zrobiłby mocny dramat, w którym trupy słałyby się gęsto. Tymczasem francuski reżyser zamknął „Emilię Perez” w formę musicalu. Zrealizował ją w języku hiszpańskim, z aktorami ze Stanów, z Meksyku, Wenezueli, Hiszpanii.
Musical nietypowy
To przewrotna historia meksykańskiego króla narkotykowego, męża i ojca, który postanawia pójść za głosem natury i zmienić płeć. Wynajęta prawniczka Rita znajduje mu szwajcarską klinikę, gdzie może poddać się operacji, a także zajmuje się jego oficjalną zmianą w Emilię Perez. Gangster rzekomo ginie, odbywa się też jego pogrzeb. Rita zabezpiecza byt jego dzieci i żony w Szwajcarii.
Po czterech latach zamożna Emilia Perez znów jednak potrzebuje usług Rity: tęskni bowiem za dziećmi, chce zatem podać się za ich bogatą ciotkę i sprowadzić je razem z matką z powrotem do Meksyku. Rita dostaje zatem stałą posadę, a przede wszystkim zostaje przyjaciółką Emilii. Ona sama też się zmienia: jest aktywistką pomagającą rodzinom zaginionych.
Jacques Audiard nakręcił film z przymrużeniem oka....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta