Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Śmietnik, który jest cmentarzem

12 kwietnia 2025 | Plus Minus | Jan Maciejewski
„Pomordowane tysiączne ofiary rzucane były do straszliwych dołów łącznie z całym ich osobistym życiowym balastem codzienności. Jest tego strasznie dużo, co każdy człowiek nosi przy sobie i czym wypycha kieszenie za życia, gdy się to mu wydaje ważne” – tak opisywał ekshumację polskich oficerów w Katyniu Józef Mackiewicz
autor zdjęcia: PAP/CAF
źródło: Rzeczpospolita
„Pomordowane tysiączne ofiary rzucane były do straszliwych dołów łącznie z całym ich osobistym życiowym balastem codzienności. Jest tego strasznie dużo, co każdy człowiek nosi przy sobie i czym wypycha kieszenie za życia, gdy się to mu wydaje ważne” – tak opisywał ekshumację polskich oficerów w Katyniu Józef Mackiewicz
źródło: Rzeczpospolita

Walające się w Katyniu, unoszone wiatrem, nawilgłe trupim jadem banknoty są bardzo precyzyjnym symbolem. Pieniądz, przedmiot sprowadzający się do jednej tylko funkcji – nośnika wartości – jest tu znakiem wartości odebranej wszystkim i wszystkiemu, co dookoła.

To było, zanim w okolicach lotniska Siewiernyj w Smoleńsku rozbił się tupolew z prezydentem na pokładzie. Wcześniej niż wtedy, gdy kawałek dalej do dołów śmierci wrzuceni zostali polscy oficerowie. Przed tym, jak Zbigniew Cybulski w roli Maćka Chełmickiego padł martwy na śmietnisku historii w ostatniej scenie „Popiołu i diamentu”. Wcześniej nawet niż w chwili, gdy z pałacu Zamoyskich wypadł na jezdnię Nowego Światu fortepian Chopina.

To było wtedy, gdy „Niemiec w kubraku, pogwizdując, wyrzucał na śmiecie sprzęty z sal obrad narodowych”. To się wtedy zaczęło – w styczniu 1796 roku.

Kubrak i gwizd

Każda historia ma swój początek, każdy mit, nawet mit „śmietnika historii”, swoje illo tempore. Gdy zaczyna być czymś więcej niż opowieścią, kiedy staje się rytuałem – akcją, dramatem, powtórzeniem. I tak też było z wyrzucaniem (przez okno, do rowu, na śmietnik) tego, co dla Polaków najdroższe. Ta chwila, w której skarb staje się śmieciem, chłamem, truchłem, też miała swój „pierwszy raz”.

Ginie on zawsze w mrokach dziejów. I tutaj – choć to przecież ledwie dwieście kilkadziesiąt lat – nie jest inaczej. Ponieważ relację z pierwszego sprzątania po Polsce, zaprowadzania porządku w Warszawie, znamy z trzeciej ręki. Naocznym świadkiem zdarzenia był Jan Paweł Woronicz – z zawodu duchowny, kanonik warszawski; z powołania – prorok. Ale to nie od niego się o tym dowiadujemy....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 13150

Wydanie: 13150

Zamów abonament