![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Nigdy nie będzie takiego lata w CK Monarchii
Nie ceniłbym tak towarzystwa Sindbada, gdyby chodziło o banalnego austro-węgierskiego Casanovę. Ale każda przygoda madziarskiego zdobywcy jest podszyta melancholią. Na głowie siwe włosy, a zamiast kochanek drzwi otwierają ich córki.
I znów przypłynął. Pamiętam, jak pierwszy raz go spotkałem we Wrocławiu 16 lat temu. Na Nowych Horyzontach w cyklu „Złota era” kina węgierskiego wyświetlano „Sindbada” Zoltána Huszárika z 1971 r., adaptację zanurzoną w dekadencji fin de siècle’u. Film wspaniały, przywołujący na myśl kino Wojciecha Jerzego Hasa, po zobaczeniu którego z Sindbadem pozostaję w nieustającej komitywie. Bo kto raz spotkał tego madziarskiego żeglarza, ten zawsze będzie już miał do niego słabość.
Naturalnym krokiem było zaopatrzenie się w antykwaryczne wydanie opowiadań Gyuly Krúdyego (1878–1933) w przekładzie Aleksandra Nawrockiego z 1988 r., z którego pamiętam przede wszystkim wielgachne, zmysłowe usta na okładce. Wydanie tak brzydkie, jak mogła być tylko literatura drukowana pod koniec lat 80. Na dodatek była to edycja żałośnie cieniutka, wybór mieszczący się ledwie w 100...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
