Imperium kontratakuje 9 maja
Dzień Zwycięstwa to centralne święto putinowskiej Rosji i fundament państwowej mitologii. To także mit, który od lat przygotowuje Rosjan do kolejnej Wielkiej Wojny.
We współczesnej Rosji w kalendarzu świąt nie ma drugiego tak ważnego dnia jak 9 maja. Punktem obowiązkowym dla przedstawicieli władz praktycznie każdego szczebla jest zorganizowane tego dnia oficjalnych – im bardziej wystawnych, tym lepiej – obchodów, które zgromadzą tłumy obywateli. Koncerty, parady, szkolne przedstawienia, jarmarki, występy grup rekonstrukcyjnych – wszystko jest podporządkowane temu, aby jak najhuczniej uczcić pamięć o „wielkim zwycięstwie nad faszyzmem”. Dzień Zwycięstwa jest przy tym nie tylko doświadczeniem masowym, ale także starannie zaplanowanym elementem formacyjnym współczesnej rosyjskiej tożsamości zbiorowej.
Centralny punkt obchodów od lat pozostaje niezmienny – jest nim wielka defilada wojskowa organizowana na moskiewskim placu Czerwonym. To właśnie wtedy z tysięcy gardeł żołnierzy zgromadzonych na głównym placu Federacji Rosyjskiej wydobywa się wywołujący dreszcz niepokoju okrzyk „Ura!”, który – z perspektywy czasu – od lat był zwiastunem zagrożenia płynącego ze Wschodu. To także wtedy nad Moskwę wzbijają się samoloty, które starają się rozegnać chmury – w końcu pogoda tego dnia musi być perfekcyjna – oraz grzmią saluty z kremlowskich armat. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, w końcu oczy całego narodu są w tym momencie skierowane na Moskwę.
W tym roku uroczystości będą jeszcze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta