Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jedna wojna, dwa przemówienia

10 maja 2025 | Plus Minus | Paweł Zarychta
Przed połączonymi izbami Bundestagu i Bundesratu Władysław Bartoszewski przypomniał, że pierwsze strzały II wojny światowej oddano przeciw Polakom i Polsce, i sprzeciwił się wymienianiu jednym tchem ofiar i sprawców, czy też tych, którzy biernie zło akceptowali. „Myślę, że takie rozróżnienie leży w interesie nas wszystkich, nas – ludzi dobrej woli”
autor zdjęcia: imago stock&people/east news
źródło: Rzeczpospolita
Przed połączonymi izbami Bundestagu i Bundesratu Władysław Bartoszewski przypomniał, że pierwsze strzały II wojny światowej oddano przeciw Polakom i Polsce, i sprzeciwił się wymienianiu jednym tchem ofiar i sprawców, czy też tych, którzy biernie zło akceptowali. „Myślę, że takie rozróżnienie leży w interesie nas wszystkich, nas – ludzi dobrej woli”

30 lat temu Władysław Bartoszewski wygłosił w siedzibie Bundestagu przemowę, po której miejscowa prasa pisała o „karabinie maszynowym Pana Boga”. W niezwykły sposób nawiązał w niej do wcześniejszego o dekadę, wygłoszonego w tym samym miejscu, wystąpienia prezydenta Niemiec. Dzięki licealnej germanistce miałem wtedy okazję – jako uczestnik delegacji młodzieży – wysłuchać słów polskiego ministra.

Za nami 80. rocznica zakończenia II wojny światowej. W europejskich stolicach, poza Moskwą, nie organizowano z tej okazji większych obchodów. Warto dziś wrócić do dwóch historycznych przemówień z okazji wcześniejszych jubileuszy. Pierwsze wygłosił w 1985 r. były żołnierz Wehrmachtu i syn nazistowskiego zbrodniarza – Richard von Weizsäcker. Drugie w tym samym miejscu prezentował były więzień Auschwitz i żołnierz AK – Władysław Bartoszewski.

Wyzwolenie Niemiec?

Gdy 8 maja 1985 r. na mównicę siedziby Bundestagu w nadreńskim Bonn wkraczał prezydent Richard von Weizsäcker, Niemcy były wciąż podzielone na dwa państwa, a od zakończenia najstraszniejszej wojny w historii ludzkości upływały właśnie cztery dziesięciolecia. Von Weizsäcker uczestniczył w niej dosłownie od pierwszego dnia. 1 września 1939 r. jego 9. Poczdamski Pułk Piechoty wkraczał wraz z innymi wojskami Hitlera do Polski, potem oddelegowano go do Luksemburga, aż w końcu znalazł się na froncie wschodnim. Końca wojny szczęśliwie dotrwał w stopniu kapitana.

W 1947 r. Amerykański Trybunał Wojskowy uznał jego ojca Ernsta von Weizsäckera – aktywnego dyplomatę, członka NSDAP i SS, bliskiego współpracownika Ribbentropa – za zbrodniarza przeciw ludzkości. Richard, wtedy już student prawa, stał w procesie u boku ojca...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 13171

Wydanie: 13171

Zamów abonament