Upadek duopolu już się zaczął
Nie zdążyliśmy jeszcze zapomnieć Kaczyńskiemu, dlaczego pozbawiliśmy go władzy, a już zdążyliśmy się rozczarować Tuskiem. Zaczynamy się rozglądać za kimś, kto mógłby nam wiarygodnie obiecać coś nowego.Rozmowa z Marcinem Dumą, prezesem Fundacji Instytut Badań Rynkowych i Społecznych
Krzysztof Stanowski podczas jednej z debat prezydenckich powiedział do Adriana Zandberga: Gdyby nie sondaże, pan miałby jakieś szanse. Bo ludzie nie chcą marnować swojego głosu. Może więc to sondaże petryfikują scenę polityczną?
Sondaże są dziś, to prawda, elementem postpolityki. Choć są zarazem wciąż odwzorowaniem nastrojów społecznych. Stały się częścią przemysłu rozrywkowego, do którego sprowadziliśmy politykę. Mamy permanentną kampanię, która jest przedstawieniem. Sondaże ten spektakl dekorują.
Stanowski pytał, czy nie należałoby ich zakazać.
Tej dekoracji potrzebują media. Taką rolę pomiary opinii pełniły zresztą na samym początku. Amerykańskie gazety już w XIX wieku nie chciały czekać na wyniki wyborów i zaczęły się popisywać, że wiedzą wcześniej. Badano preferencje wyborcze, skądinąd w bardzo niedoskonały sposób, na przykład ankietami pocztowymi. Dopiero potem sondaże weszły w świat nauki, zaczęły służyć pochylaniu się nad głębszymi trendami.
Tymi pierwszymi prognozami manipulowali sami politycy. Wierzyli, że jak ich zwycięstwo zostanie ogłoszone jeszcze przed finałem, to na pewno wygrają. I na przykład wykupując nakłady, sami te ankiety wypełniali. A czy warto by dzisiaj zakazać sondaży – jak rozumiem nie ich przeprowadzania, lecz publikowania wyników? Ja byłbym nawet zadowolony....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta