Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jacek Kurski, z błogosławieństwem Jarosława Kaczyńskiego, zabił PO–PiS

10 maja 2025 | Plus Minus | Eliza Olczyk
Miałem poczucie, że ostatnie dni kampanii były fatalne, bo zamiast podjąć z PiS spór na wizję Polski, musieliśmy się tłumaczyć z dziadka wcielonego do Wehrmachtu – mówi o wyborach prezydenckich sprzed 20 lat Jacek Protasiewicz. Na zdjęciu jako szef sztabu kandydata Donalda Tuska w drodze na konferencję prasową 6 października 2005 roku
autor zdjęcia: bartłomiej zborowski/pap
źródło: Rzeczpospolita
Miałem poczucie, że ostatnie dni kampanii były fatalne, bo zamiast podjąć z PiS spór na wizję Polski, musieliśmy się tłumaczyć z dziadka wcielonego do Wehrmachtu – mówi o wyborach prezydenckich sprzed 20 lat Jacek Protasiewicz. Na zdjęciu jako szef sztabu kandydata Donalda Tuska w drodze na konferencję prasową 6 października 2005 roku

„Dziadek z Wehrmachtu” to był kamień węgielny budowanego trwalszego podziału na MY (patrioci, potomkowie powstańców warszawskich, katolicy) i ONI (reprezentanci obcych interesów, na pasku Berlina).Rozmowa z Jackiem Protasiewiczem, byłym politykiem PO i specjalistą od kampanii wyborczych

20 lat temu upadł projekt wspólnych rządów Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości, ale niektórzy twierdzą, że PO–PiS cały czas rządzi Polską, tylko że nie razem, ale na zmianę. Czy pan też tak by powiedział? 

Nie, PO–PiS definitywnie skończył się po kampanii prezydenckiej w 2005 roku, w trakcie negocjacji o utworzeniu rządu, które nie doszły do pozytywnego finału.

Natomiast emocje, które ówczesna kampania, zwłaszcza prezydencka, rozbudziła, rzeczywiście żyją do dzisiaj. To napięcie najpierw podzieliło polityków, a potem – większą część społeczeństwa. Powstały dwa duże, wrogie sobie obozy, co okazało się być w interesie zarówno Platformy, jak i PiS. Dlatego tamte emocje ciągle są podgrzewane. 

 

W 2005 roku mniej więcej o tej porze rozpoczęła się kampania parlamentarna i prezydencka, bo wtedy te wybory były tak blisko siebie, że te kampanie toczyły się jednocześnie. Doszło wówczas do spektakularnego „utrącenia” kandydatury Włodzimierza Cimoszewicza z SLD, który był jednym z faworytów wyścigu prezydenckiego. Jak to wpłynęło na wydarzenia polityczne? 

Beneficjentem...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 13171

Wydanie: 13171

Zamów abonament