Sztuka potrzebuje powietrza
ROZMOWA
Henryk Waniek, malarz i eseista: obawiałem się presji ulegania standardom i naśladownictwu
Sztuka potrzebuje powietrza
EWA SZEMPLIŃSKA: Jak wspomina pan okres studiów?
HENRYK WANIEK: Jako uczestnictwo w cudzie pedagogicznym. Niewielu ma się w życiu nauczycieli, a ja mam świadomość, że w spotkaniu z prof. Zbigniewem Kowalewskim na kogoś takiego trafiłem.
A co to znaczy?
Trafiłem do prof. Kowalewskiego przez przypadek, umykając z pracowni, która była wspaniała, ale kwitło w niej niebezpiecznie bujne życie towarzyskie uniemożliwiające pracę. Przeszedłem więc tam, gdzie nie miałem kolegów i złożyłem profesorowi nietaktowną propozycję, by nie robił mi korekt, akceptując moje błędy i porażki. Przez trzy lata nie padło między nami ani jedno słowo, ale to nie znaczy, że nie było między nami duchowego porozumienia, czy braku zainteresowania ze strony nauczyciela. Była natomiast zacna pantomima, bo na przykład profesor wiedząc, że interesuje mnie problematyka związana z El Greco i barokiem podrzucił mi na pracowniany taboret zbiór esejów Adolfa Huxleya "Muzyka nocą". Tak więc dzięki profesorowi odkryłem eseistykę, szczególnie tę poświęconą kulturze i sztuce.
Czy zaważyła ona na pana pisarstwie?
Sądzę, że tak. Co prawda już wówczas pokątnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta