Więzienny blues
Kalifornia, słynąca na świecie z przemysłu filmowego w Hollywood i komputerowego w Dolinie Krzemowej, zatrudnia obecnie więcej strażników w zakładach karnych niż nauczycieli w szkołach publicznych
Więzienny blues
Niektóre zakłady karne w USA zamieniają się w więzienne miasta. Na zdjęciu: kalifornijskie więzienie Avalon
FOT. ANNA KAMIŃSKA
JAN PALARCZYK Z SAN FRANCISCO
W więzieniach w USA wyroki odsiaduje prawie dwa miliony ludzi. Populacja więźniów staje się coraz młodsza i coraz liczniejsza. Brakuje dla nich miejsca. Wyborcy, obserwujący pogorszenie się warunków bezpieczeństwa publicznego szczególnie w dużych skupiskach miejskich, chętnie przystają na propozycje zatrudnienia nowych policjantów. Nie zgadzają się jednak na budowę nowych więzień.
Na zderzakach niektórych samochodów można przeczytać hasło: "Budujmy nowe szkoły, a nie więzienia". Zjawisko to zachęca władze poszczególnych stanów do szukania oryginalnych sposobów przetrzymywania wyrzutków społeczeństwa, np. w Teksasie więźniowie mieszkają w namiotach na pustyni.
W amerykańskich zakładach karnych panują surowe warunki, a funkcjonariusze służby więziennej stosują wobec uwięzionych środki odwetu za krzywdy wyrządzone społeczeństwu. Te wątpliwe metody...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta