O potrzebie wizji wspólnego dobra
Politycy nie czują się przed nikim odpowiedzialni. Jeśli - to przed Historią, Narodem lub Bogiem...
O potrzebie wizji wspólnego dobra
RYS. JANUSZ KAPUSTA
WIKTOR OSIATYŃSKI
Za jeden z najpoważniejszych problemów naszego kraju uważam karlenie autorytetów politycznych, przy jednoczesnym zanikaniu autorytetów pozapolitycznych. Jedne z nich, wkraczając na teren polityki, niejako na własne życzenie tracą autorytet, inne zaś - zostają wyrugowane z życia publicznego, między innymi przez koncentrację uwagi środków przekazu na polityce.
A przecież to właśnie istnienie niezależnych autorytetów (Kościół, inteligencja, niektóre stowarzyszenia zawodowe i naukowe, opozycja polityczna, a także wybitne jednostki, szanowane na świecie, z których głosem władze musiały się liczyć) pozwoliło utrzymać ducha niezależności, a z czasem - gdy kryzys społeczny skłonił robotników do okazania poparcia tym właśnie autorytetom - do upadku komunizmu.
W demokracji autorytety społeczne nie biorą bezpośredniego udziału w grze politycznej, bronią natomiast wartości cenionych w społeczeństwie przed polityką, a także ostrzegają, gdy są one deptane w samej polityce i przez polityków. Takie autorytety są szczególnie ważne wszędzie tam, gdzie tak zwane...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta