„Jezioro damy tu”, czyli energetyka w rekonstrukcji
Zamiast z górnikami rząd powinien umówić się z obywatelami na ramy transformacji energetycznej. I pokazać kierunek zmian. Przełożenie departamentów z ministerstwa do ministerstwa to za mało.
Nadchodzi letnia rekonstrukcja rządu – Polskę czekają kolejne kadrowe igrzyska. W kwestii energetyki i klimatu napięcie rośnie. Przez ostatnie półtora roku panowania nowego rządu, mimo szumnych zapowiedzi i pogarszającego się stanu bezpieczeństwa na świecie, zabrakło najważniejszych decyzji. Nowy rząd wskoczył na stare tory PiS. Teraz zapowiada zmiany systemowe, w tym łączenie resortów i utworzenie nowego Ministerstwa Gospodarki, które miałoby przejąć również energetykę. Czy te zmiany przyspieszą tempo modernizacji polskiej energetyki?
Wyzwania się piętrzą
Wpływy budżetowe z systemu handlu emisjami (ETS) – zamiast napędzać inwestycje – zasypują dziurę budżetową. Tempo inwestycji w nowe elektrownie jest za wolne, a budowa nowych sieci wymaga koordynacji. Kontynuowana jest tzw. umowa społeczna z górnikami zawarta przez rząd PiS, która kosztuje wszystkich podatników miliardy złotych i transfery do sektora rosną.
Nieefektywność transformacji sprawia, że polskie ceny energii dla przemysłu należą do najwyższych w Europie. Utrzymywane jest także – jakby ze wstydu, że jest tak drogo – kosztowne mrożenie cen energii. Słychać także o konfliktach w koalicji. Jednak czy dla obywatelek i obywateli ważną wiadomością jest to, że politycy nie potrafią się porozumieć?
Zapowiadane przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
