UE „pogrzebie” suplementy?
Producentów roślinnych suplementów zaniepokoić mógł ostatni wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, który orzekł, że reklamowanie produktów bez unijnego glejtu jest niedozwolone.
W mediach społecznościowych trwa dyskusja na temat znaczenia niedawnego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej m.in. dla producentów ziołowych suplementów (i ich marketingowców).
Część zainteresowanych alarmuje, że TSUE jednoznacznie zawyrokował, iż te, które nie dostały ostatecznego glejtu od Komisji Europejskiej, nie będą mogły być reklamowane hasłami o swoim prozdrowotnym działaniu (dotyczy to też sposobu etykietowania i oznaczania produktów).
Do tej pory – jak pokazywała praktyka – robiły to nawet te, które utknęły (czasem na długo) na swoistej „liście oczekujących” (tzw. liście pending). Teraz TSUE nie pozostawił już żadnych wątpliwości, jak należy podchodzić do tej kwestii. Eksperci są jednak podzieleni w kwestii znaczenia orzeczenia dla przedsiębiorców z Polski.
– Co to oznacza w praktyce? Choćby to, że producent herbaty ziołowej nie będzie mógł już napisać na opakowaniu, że ma ona właściwości uspokajające, jeżeli informacja – dotycząca konkretnej substancji botanicznej – nie znajduje się w wykazie tych dopuszczonych – wyjaśnia Karolina Pruchniewicz, prawniczka z kancelarii Staniszewski i Wspólnicy.
– Nie jest możliwe także wtedy, jeśli wykorzystany przez niego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)