Dizengoff minus cztery
Obozowisko na podziemnym parkingu w Tel Awiwie, gdzie mieszkańcy chronili się przed irańskimi rakietami, pozwala zrozumieć, dlaczego demokracja w Izraelu przetrwa.
Dizengoff Centre to położona u zbiegu ulic Dizengoff i Króla Jerzego najstarsza galeria handlowa Tel Awiwu. Składa się na nią nie tylko ponad 400 sklepów, wiszące ogrody, kina, ale też dwa wieżowce. Centrum oddano do użytku pięć dekad temu i wpisało się już w historię najnowocześniejszego miasta Izraela, również tę krwawą, gdy w połowie lat 90. wysadził się tam bojownik Hamasu przy użyciu 20 kg materiałów wybuchowych, które miał na sobie. Tak Dizengoff dołączyło do długiej listy miejsc w regionie, które obficie zostały zroszone palestyńską i żydowską krwią.
Centrum handlowe przebiło się ostatnio do zbiorowej wyobraźni podczas wojny nazwanej 12-dniową za sprawą reportażu najstarszej izraelskiej gazety „Haaretz”. Odpowiedzią Iranu na ostrzał ze strony Izraela było ciągłe posyłanie serii rakiet balistycznych. W efekcie cywile zmuszeni byli spędzać sporo czasu w schronach. W każdym nowym budynku musi istnieć „bezpieczny pokój” (mamad), czyli pomieszczenie, które można zamknąć stalowymi drzwiami, bez okien albo ze specjalnie uszczelnianymi i zbrojonymi. Wiele izraelskich rodzin urządza mamad w pokoju dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)