Czerwone korale przegrały z różańcem
Były podejmowane różne próby złagodzenia liberalnego kursu, ale ulegliśmy inżynierskiemu twierdzeniu, że nie wyważa się otwartych drzwi. W rezultacie mamy festiwal ciągłych zmian i ciągle Polska jest krajem niespokojnym. Wartości wołają o akceptację, jak ta panna wygnana z domu.Rozmowa z Janem Rulewskim, działaczem opozycji demokratycznej w PRL-u i członkiem Solidarności
Wystąpił pan do sądu o uznanie, że był pan represjonowany w czasach PRL. Chce pan rekompensatę od państwa polskiego za to, że był pan więziony i internowany?
Wystąpił prokurator IPN. Przede wszystkim chodziło mi o to, żeby represje, którym podlegałem, uzyskały ocenę prawną, bo moja sprawa nie była do końca rozstrzygnięta. W 1966 roku zostałem skazany przez sąd na 5 lat więzienia, za to, że zdezerterowałem z Wojskowej Akademii Technicznej. To był najwyższy wymiar kary za dezercję. A później jeszcze przekroczyłem granicę z nielegalnym dokumentem – tak to ocenił sąd w PRL.
A pan to ocenia inaczej?
W rzeczywistości zostałem skazany z powodu odmowy udziału w głosowaniu. Komendantem WOT-u był wówczas Rosjanin, jeden z ostatnich rezydujących w Polsce – Michał Owczynnikow. I to jemu rzuciłem wyzwanie, bo plakat na WAT nakazywał nam głosować na generałów Mieczysława Moczara i Grzegorza Korczyńskiego, osławionych szefów okręgów UB. W tych placówkach mordowano po wojnie polskich wojskowych, powracających do kraju, m.in. pilotów Dywizjonu 303. Była to dla mnie bariera nie do przekroczenia. Dlatego, gdy szeregiem zapędzano nas do urn wyborczych, odmówiłem udziału w akcie wyborczym. Komendant WAT i jego zastępca postanowili...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta