„1670”, czyli zastaw się, a postaw się
Punktualnie o 9.00 rano 17 września Roku Pańskiego sarmackiego wkroczyli... Nie – nie Sowieci. W Netfliksie powrócili Adamczewscy i w całej Polsce słychać śmiech.
A jeśli opustoszeją ulice, a od wzmożonego ruchu nie zatka się internet i ci, którzy chcieli, wzięli urlop, jak kiedyś brano go z myślą o oglądaniu piłki nożnej – jaki będzie ten śmiech przy drugim sezonie „1670"? Bo przecież oczekiwania po sukcesie pierwszego, jak po osiągnięciach orłów Górskiego, są gigantyczne. Chyba że ktoś po sarmacku obraził się na satyryczny serial wg. scenariusza Jakuba Rużyłły w reżyserii Macieja Buchwalda oraz Kordiana Kądzieli i zgodnie z pierwszą zasadą polskiego piekła oczekuje porażki.
Poker czy chowany?
Wyznam szczerze: żeby maksymalnie zobiektywizować moje siłą rzeczy subiektywne wrażenia, skorzystałem z okazji obejrzenia drugiego sezonu przed premierą dwa razy. Czyżbym nie był pewien, że spełnia pokładane nadzieje?
Wciąż sprawdza się główny bohater, czyli szlachcic, który chce zostać najsłynniejszym Janem Pawłem w historii, grany niezmiennie koncertowo przez Bartłomieja Topę. Do najlepszych odcinków z pewnością należy trzeci, „Gierka”, gdy Jan Paweł pośród szlachty, ale i duchownych wielu wyznań, ekumenicznie łączy ich pociąg do hazardu i wypitki, szuka finansowania pewnego oberszlacheckiego projektu przy zielonym stoliku. Konkretnie? Grają w pokera, zaś Jana Paweł pyta:„Czy to ta gra, gdy wszyscy się chowają, a jeden szuka?". Bo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
