Budowanie w czasach hamowania polityki klimatycznej na świecie
Pod wieloma względami kilkanaście minionych miesięcy można uznać za czas odwrotu od zielonej rewolucji w gospodarce. Przyglądając się jednak bliżej, szybko zauważymy, że nie wszyscy poszli za trendem.
Najmocniejsze impulsy do zahamowania zielonej transformacji idą dziś z Waszyngtonu: demontaż polityki wcześniejszych administracji, podważenie samej istoty zmian klimatycznych jako zagrożenia dla człowieka, odcięcie finansowania dla zielonych projektów – to nie tylko decyzje Białego Domu z ostatnich miesięcy. To również podsuwanie argumentów wszystkim „sceptykom klimatycznym”: skoro lider globalnej walki ze zmianami klimatycznymi oddaje pole, to oznacza, że inne państwa mogą śmiało podążyć tym tropem.
I tak się często dzieje. Europa postanowiła zrewidować założenia – a w szczegolności harmonogram i ciasny gorset biurokracji – swojej polityki klimatycznej. Przy czym nie jest to rewizja rozumiana jako zanegowanie dotychczasowej polityki, a raczej odejście od pospiesznego wprowadzania zmian na rzecz umiarkowanego tempa i większej wrażliwości na interesy przedsiębiorstw.
Sygnał został jednak wysłany i skutki tego możemy już zaobserwować. Szwecja w ubiegłym roku odnotowała 7-procentowy wzrost emisji, tnie wydatki na inicjatywy proekologiczne, uchyla drzwi dla dofinansowania paliw kopalnych czy intensywniejszej deforestacji. Włochy przyznają, że mogą nie dotrzymać swoich zobowiązań klimatycznych. Węgry już bez przebierania w słowach krytykują klimatyczne wysiłki Brukseli.
Sukces o podwójnym dnie
Ale jest też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
