Presja rośnie. Niechciany Izrael
Coraz więcej jest głosów, że Izrael powinien zostać wykluczony z zawodów międzynarodowych, tak jak to się stało w przypadku Rosji. Może takie gesty świata nie naprawią, ale czasem po prostu trzeba pokazać, że wśród ludzi cywilizowanych nie ma miejsca na zło. Łatwiej przychodzi to państwom niż organizacjom sportowym.
Może i sport powinien być apolityczny, ale takie hasła to mrzonki, dawno już nieaktualne. Skoro polityczne może być dzisiaj wszystko: jedzenie mięsa lub wegetarianizm, to, w co się ubieramy, jakie filmy oglądamy, żarty, z których się śmiejemy, zaimki i końcówki wyrazów, których używamy, to i sport jest w tym uniwersum. Tym bardziej, że ma wielką siłę oddziaływania i można przy jego pomocy mocno uderzyć.
Sportowcy sami chcą wykorzystać swoją popularność i arenę, na której występują, do wyrażenia poparcia lub dezaprobaty. Nie bez powodu FIFA (światowa federacja) i UEFA (europejska) karzą każdego piłkarza, który ściągnie koszulkę w trakcie meczu, niezależnie od tego, co ma pod spodem: czy koszulkę z hasłem politycznym, czy wyznanie wiary, czy imiona ukochanych osób, albo zgoła nie ma nic. Wielkie mecze i wielkie imprezy oznaczają wielką pokusę, żeby coś światu przekazać, więc lepiej dmuchać na zimne i karać profilaktycznie każdego.
Trudno się zresztą dziwić zawodnikom, bo sport jest elementem polityki państw, a nawet służy jako zamienne pole bitwy dla mocarstw czy całych bloków. Przykład idzie z góry, co jakiś czas zdarzają się głośne bojkoty albo wykluczenia. Wielkie imperia mają swoje interesy, a czasem za pomocą sportu chcą upokorzyć lub zmusić drugą stronę do ustępstw. Po inwazji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
