Zabawy bronią w walce o słupki poparcia
Osoby posiadające broń dla celów ochrony wymykają się z systemu instytucjonalnej kontroli, bo nie należą do klubów sportowych czy kół łowieckich. Ale to wyjątek, a wyjątku nie wolno traktować rozszerzająco.
Sejmowe konsultacje społeczne projektów ustaw nie cieszą się wielką popularnością. W większości przypadków ankietę wypełnia kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt, góra kilkaset osób. Ale są wyjątki. Do nich należy projekt ustawy zmieniającej ustawę o broni i amunicji. W ciągu tygodnia od opublikowania zebrał ponad 3400 opinii, co chociażby na tle projektu ustawy o wychowaniu w trzeźwości (79 ankiet) przedstawia się imponująco. To zastanawia. Czemu Polacy tak licznie rzucili się opiniować ustawę nakazującą okresowe badania posiadaczom broni? Czemu nie wzbudza ich zainteresowania kwestia zasad nabywania i konsumpcji alkoholu? Czyżbyśmy stali się narodem strzeleckich abstynentów? Czy może jakaś siła napędowa spowodowała to nadzwyczajne zainteresowanie projektem ustawy, którego cel jest zupełnie inny niż uzasadnienie?
Tani poklask
Nie od dziś wiadomo, że w polskim parlamencie są formacje polityczne, które delikatnie mówiąc, walczą o byt. Walczą narzędziami, jakie posiadają. A posiadają inicjatywę legislacyjną, mogą więc proponować dosłownie każdą ustawę. Także taką, która spodoba się publice i spowoduje wzrost słupków poparcia. Bez względu na to, czy są to propozycje legislacyjnie przemyślane, poprawne i w ogóle potrzebne. I co najdziwniejsze, to działa. Przynajmniej w sferze legislacji (bo słupków już niekoniecznie)....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)