Sabotaż na torach, w sieci i w głowach
Przełomowość czasów, w których przyszło nam żyć, ocenić można po tym, jak wiele rzeczy dzieje się po raz pierwszy.
We wrześniu po raz pierwszy byliśmy świadkami, jak lotnictwo polskie i natowskie użyło środków militarnych – rakiet – w celu zniszczenia dronów, które leciały ze strony Rosji. Wtedy też zanotowano niezwykłą aktywność kont na platformach społecznościowych, które powielały rosyjską narrację, że wszystkiemu winna jest Ukraina.
Nie mieliśmy też jeszcze w tym stuleciu sytuacji, w której istnieje siła polityczna, będąca równocześnie antyukraińska, antysemicka i prorosyjska. Nowym zjawiskiem więc jest negowanie istnienia komór gazowych, jak to zrobił ostatnio Grzegorz Braun, którego partia notuje nawet 10 proc. poparcie w sondażach. Istnienie tak dużego, tak radykalnego bloku jest trochę straszne, ale też po części fascynujące, bo pokazuje szaleństwo naszych czasów.
Po raz pierwszy mamy też do czynienia z tak hucpiarskim aktem sabotażu, jakim było wysadzenie torów na szlaku kolejowym z Warszawy do Dęblina, prowadzącym dalej na wschód, aż do Kijowa. To tamtędy codziennie jadą pociągi wożące między stolicą Polski i Ukrainy pasażerów, to tamtędy jedzie też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)