Wygrać życie: doczesne i wieczne
Sportowcy, a zwłaszcza piłkarze, mogą mieć wszystko, co oferuje świat, ale czasem wszystko to za mało i zaczynają szukać czegoś więcej.
Dani Alves nie wygląda jak grzeczny chłopiec. Kto nie wie, że był słynnym piłkarzem, swego czasu jednym z najlepszych na świecie, ten może pomyśleć, że to jakiś żołnierz jednego z południowoamerykańskich karteli: głowa ostrzyżona na zero, zarost, ręce całe w tatuażach. Ma je nawet na szyi. Kiedy spotykasz takiego faceta wieczorem w ciemnym zaułku, to raczej schodzisz mu z drogi, nawet jeśli szeroko się uśmiecha, bo ten uśmiech i błyskająca biel zębów mogą być wstępem do nieprzyjemnej rozmowy.
A tymczasem taki ktoś głośno mówi o Jezusie, o tym, że zawarł z Bogiem pakt i że oparł swoje życie na wierze. Jeździ na nabożeństwa po całej Katalonii i naucza. Takie historie zdarzają się rzadko, ale jednak się zdarzają, Alves nie jest jedyny. Sportowcy, nawet ci, którzy byli na szczycie i których uwielbiały tłumy, albo ci, którzy są u progu karier, którym wszyscy wieszczą wielkie chwile, przeżywają nawrócenie, gdy odkrywają, że potrzebują w życiu czegoś więcej, a sukces sportowy nie wystarcza. Czasem jest to dłuższy proces, a czasem jedno wydarzenie, które obraca życie o 180 stopni i sprawia, że zmieniają się priorytety.
Można powiedzieć, że Bóg pisze różne scenariusze i nigdy się nie powtarza. Czasem może to być dramat sądowy, w którym stawką jest oczyszczenie własnego imienia i uratowanie rodziny. Czasem zanosi się na dramat o ucieczce za granicę w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
