Czego naprawdę brakuje polskiej edukacji?

autor zdjęcia: mat. pras.

źródło: Rzeczpospolita

O tym, że polska szkoła coraz wyraźniej odstaje od tempa zmian na rynku pracy i wyzwań, jakie niesie rozwój technologii – rozmawiamy z Klaudyną Cichocką-Volkov, założycielką i właścicielką Najprzedszkoli.

Jak powinna wyglądać polska edukacja, żeby sprostać oczekiwaniom firm?

Przede wszystkim szkoła nie nadąża za tym, co już dzisiaj dzieje się na rynku pracy. A już z pewnością nie nadąży za tym, co jeszcze może się wydarzyć, jeśli weźmiemy pod uwagę chociażby dalszy rozwój sztucznej inteligencji. Na pewno bardzo ważne na początek jest to, żebyśmy jako nauczyciele, rodzice, mentorzy byli po prostu autentyczni w procesie wychowawczym. I żebyśmy też pokazywali autorytety, żeby dzieci też miały benchmarki i miały się do kogo odnieść. Nie powinniśmy dopuszczać do sytuacji, że nasze pociechy w praktyce kształtują media społecznościowe i youtuberzy. Jesteśmy pokoleniem pomiędzy – pomostem łączącym dawny, bardziej autorytarny model wychowywania z obecnym, w którym dziecko traktujemy jak pełnoprawnego, małego człowieka. Ten chaos i zagubienie potęguje również fakt, że w internecie – i nie tylko – jest dziś mnóstwo pseudopsychologów, samozwańczych coachów i osób podających się za ekspertów, którzy chętnie udzielają porad, podczas gdy prawdziwi specjaliści często nie przebijają się z rzetelnym głosem.

Jak rodzice powinni dzisiaj wychowywać dzieci?

Brakuje przede wszystkim przestrzeni na to, by...