Pieniądze, szantaż, pobudki ideologiczne i ofiary Telegrama
Bez ukraińskich danych wywiadowczych o osobach współpracujących z Rosją Polska nie poradzi sobie z dywersantami. W samej Ukrainie toczy się aż 2,8 tys. śledztw o sabotaż i szpiegostwo.
Rosyjska dywersja w Polsce dokonuje się bardzo często rękami obywateli Ukrainy, często przybyłych nad Wisłę w ramach kolejnych fal uchodźców. Z 55 cudzoziemców podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Rosji, akty sabotażu lub dywersji, zatrzymanych w Polsce od czasu agresji Rosji na Ukrainę, aż 44 pochodzi z tego kraju. Są wśród nich osoby, które montowały kamery na liniach kolejowych, fotografowały infrastrukturę krytyczną, podkładały ładunki inicjujące pożary. Pozostali to ośmiu Białorusinów i trzech Rosjan.
Obywatelami tego państwa – co wywołało ogromnie negatywny oddźwięk społeczny – okazali się sprawcy dwóch najpoważniejszych dotąd aktów dywersji o charakterze terrorystycznym – Oleksandr K. i Yevhenii I., którzy pod Garwolinem i Puławami chcieli wysadzić pociąg i doprowadzić do gigantycznej katastrofy. Uciekli zanim zorientowano się, kim są.
Bez ukraińskich danych wywiadowczych Polska ślepa i głucha
Oleksandr K., pochodzi z Donbasu, był pracownikiem tamtejszej prokuratury, współpracował z rosyjskimi służbami. Yevhenii I. nigdy nie powinien wjechać do Polski – bo dywersji dopuszczał się już na Ukrainie, za co pół roku temu dostał wyrok. Co więcej, w ukraińskich bazach był notowany za przemyt ludzi. I informacja znamienna – od 2015 r. mieszkał w Biełgorodzie w Rosji, choć nadal posiadał ukraiński paszport.
Jednak mimo wyroku i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
