Bycie pod telefonem – jak wygląda na gruncie polskich przepisów?
Kodeksowa konstrukcja dyżuru nie jest jedynym możliwym wzorcem organizowania dyspozycyjności po godzinach– pod warunkiem, że nie próbujemy obejść podstawowych gwarancji pracowniczych.
W wielu firmach rozmowa o dostępności po godzinach zaczyna się podobnie. Zarząd oczekuje odporności organizacji na awarie, klienci wpisują do umów coraz bardziej wymagające standardy dostępności, a dział HR przypomina o limitach nadgodzin oraz obowiązkowych odpoczynkach. Jednocześnie ta sama organizacja słyszy od pracowników, że klasyczny model „9-17” coraz słabiej pasuje do ich życia, a elastyczność i możliwość dodatkowego zarobku to dwa elementy najskuteczniej przyciągające nowe talenty.
Pomiędzy tymi oczekiwaniami pojawia się koncept on-call – pozostawania w kontakcie z pracodawcą poza standardowymi godzinami, ale na zasadach znacząco różniących się od kodeksowego dyżuru. Praktyka pokazuje, że prawidłowo zaprojektowany on-call jest możliwy na gruncie polskich przepisów, może zauważalnie zwiększać efektywność biznesu i jednocześnie stanowić odpowiedź na realne potrzeby pracowników.
Między dyżurem a prywatnym czasem
Polskie regulacje znają instytucję dyżuru. Pracownik, który poza normalnymi godzinami pracy pozostaje w gotowości do jej świadczenia na polecenie pracodawcy i w miejscu przez niego wskazanym, działa w reżimie art. 1515 k.p. Dyżur ma własne zasady rekompensaty, a przede wszystkim - musi być uwzględniany w systemie norm czasu pracy i odpoczynków. Jest rozwiązaniem „twardym”, dobrze osadzonym w tradycyjnych grafikach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)