Teoria salda czy „teoria półtorej kondykcji”?
Ustawodawca nie zauważa wyroku w sprawie Lubreczlik. Znów pozostawia rozwiązanie systemowego problemu kredytów frankowych sądom.
Niedługo minie pół roku od wydania przez TSUE wyroku w sprawie C-396/24, Lubreczlik. Potwierdziły się przewidywania, że będzie to jedno z kluczowych rozstrzygnięć dotyczących kredytów frankowych. Po raz kolejny TSUE zmienił ugruntowane – wydawałoby się – podejście polskich sądów. Skutki orzeczenia Lubreczlik daleko wykraczają poza techniczny aspekt rozliczenia stron nieważnej umowy kredytu. Zostały one uwzględnione w strategiach procesowych banków. Powinny także zostać – chociaż nie zostały – uwzględnione w projekcie tzw. ustawy frankowej. Stawia to pod znakiem zapytania dalszy sens tego projektu.
Wyrok Lubreczlik jest różnie rozumiany
Interpretacja wyroku w sprawie Lubreczlik w krótkim czasie doprowadziła do rozbieżności w orzecznictwie sądów krajowych, z Sądem Najwyższym na czele. Szybko pojawiło się więc kolejne pytanie prejudycjalne (sprawa C-510/25, Adazik), które ma na celu wyjaśnienie wątpliwości, czy teoria salda musi być stosowana symetrycznie, czy mamy do czynienia z nową koncepcją prawną, którą roboczo możemy nazwać „teorią półtorej kondykcji”. Jedno jest bowiem jasne: po wyroku Lubreczlik nie można dalej mówić o tym, że rozliczenie ma następować według teorii dwóch kondykcji. Jedna z kondykcji (banku) została bowiem przez TSUE okrojona do nadwyżki ponad świadczenia konsumenta. Obecnie mamy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)