Pierwszy rok życia konglomeratu
ROZMOWA
Daniel Vasella, prezes i dyrektor zarządzający firmy Novartis
Pierwszy rok życia konglomeratu
Z okien budynków należących przed fuzją do Sandoza widać jak na dłoni fabryki Ciby, które leżą po drugiej stronie Renu. Z dachu wieżowca roztacza się widok na całą Bazyleę, miasto położone na skrzyżowaniu trzech granic -- francuskiej, niemieckiej i szwajcarskiej. Widać stąd fabryki należące do koncernu J. R. Geigy, który w 1970 roku połączył się z Cibą, i obiekty La Roche. Niedaleko stąd działa jeszcze jedna fabryka leków Solco. Czy to nie za wiele konkurencji jak na jedno miasto?
-- Dobrze jest mieć silnego konkurenta w tym samym mieście. To zawsze przypomina, że nie jest się jedynym na świecie.
Wczorajszy konkurent dziś staje się aliantem. Proces łączenia dwóch firm, z których każda jest duża i ma silną pozycję rynkową, przywodzi na myśl pytanie o cel konsolidacji takich gigantów.
-- Każdy zadaje sobie pytanie o rozmiar firmy w kontekście jej możliwości. Gdybyśmy byli małą firmą farmaceutyczną, pewnie produkowalibyśmy dziś leki podstawowe (generics) , które mają ogromne znaczenie dla leczenia wielu osób. Ale jesteśmy wystarczająco duzi, żeby działać w różnych obszarach, a zwłaszcza żeby inwestować w badania i rozwój. Fuzja oznacza bardziej racjonalne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta