Na prowincję po owacje
USA
Bill Clinton szuka poparcia u swoich zwolenników
Na prowincję po owacje
T ADEUSZ WOJCIAK
z buffalo
Następnego poranka po wygłoszeniu orędzia o stanie państwa Bill Clinton zebrał swych najbliższych ludzi i trzema samolotami udali się do Buffalo. Typowe pójście za ciosem: przemówieniem we wtorek prezydent wypełnił wieczorny czas antenowy pięciu głównych sieci telewizyjnych kraju. W środę otrzymał w Buffalo zastrzyk energii, potrzebny do przetrwania ciężkich czasów.
W zasypanym śniegiem Buffalo Clinton spotkał się z gorącym przyjęciem. Tysiące ludzi zebranych w Marine Midland Arena zgotowały mu spontaniczne owacje. Prezydent powtórzył najważniejsze tezy raportu o stanie państwa, czyli wyliczył swe osiągnięcia. Zachowywał się jak w najlepszych okresach swej prezydentury. Mimo widocznego na twarzy zmęczenia śmiał się, tryskał dowcipem i promieniował energią. W Buffalo miał przed sobą życzliwy tłum i kamery głównych sieci telewizyjnych, przekazujących na cały świat, w jak wyjątkowo entuzjastyczny sposób wyborcy przyjmują...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta