Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Prawo do ryzyka

22 maja 1999 | Sport | FG KR

HIMALAIZM

Wchodzenie na ośmiotysięczniki stało sięfragmentem przemysłu turystycznego

Prawo do ryzyka

FILIP GAWRYś K RZYSZTOF RAWA

Kiedyś najwyższe góry świata były tylko dla najlepszych. Nie do pomyślenia było, żeby każdy amator chodzenia po skałach miał prawo i możliwość wejścia na Mount Everest. Rozwój techniki, a więcsprzętu i sposobów zabezpieczenia wspinaczy, oraz stała ludzka chęć dosprawdzania się w najtrudniejszych warunkach wymusiły zmiany. Dziś uważa się nawet, że komercyjne chodzenie po wysokich górach to naturalny etap rozwoju himalaizmu.

Pierwszy zdobywca Mount Everestu, sir Edmund Hillary, miał w tej kwestii zdecydowanie odmienne stanowisko. Uważał, że to deprecjacja szlachetnego zajęcia dla elity. Jednak już od wielu lat można wejść nie tylko na Mount Blanc, Mt Vision na Antarktydzie czy Aconcaguę, ale także na najwyższe szczyty świata z przewodnikiem, który w miarę możliwości pomoże w osiągnięciu celu. Skutki są takie, że na Everest weszło już ponad 1000 osób i były sezony, gdy na górę dostawało się kilkadziesiąt osób jednego dnia. Himalaista Piotr Pustelnik widzi początek takiego podejścia w fakcie, że tradycja chodzenia wgóry z przewodnikiem była właściwie od zawsze, tylko cele były mniej ambitne i trudne. Prawdziwe wchodzenie amatorów na wysokie góry...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1704

Spis treści
Zamów abonament