Koncert na rodzinę
Muzyki bez serca być nie może
Koncert na rodzinę
IWONA TRUSEWICZ
U Gębickich największą wartość ma muzyka. Rolnik na stu hektarach Leon Gębicki, kiedy zanosi się na wspólne granie, porzuca kombajn i bierze saksofon. W rodzinie jest co najmniej dziesięć saksofonów, pięć akordeonów, jedne skrzypce, dziesięć gitar, trzy mandoliny, jedno banjo, trzy perkusje, kilka elektronicznych instrumentów klawiszowych.
Rodzina jest czteropokoleniowa. Siedmioro najstarszego rodzeństwa ma trzydzieścioro dzieci, sześćdziesięcioro wnuków i pięcioro prawnuków. Zawody mają różne -- nauczyciele, rolnicy, kierowcy, hydraulicy, handlowcy, urzędnicy, taksówkarze. Ale wszyscy, niezależnie od profesji, grają, śpiewają, niektórzy żyją z muzyki. Kiedy w 1996 roku dali koncert w telewizyjnym programie "Swojskie klimaty", przed kamerami stanęło siedemdziesiąt pięć osób.
-- Na rodzinnych imieninach czy urodzinach, zamiast wódkę pić, bierzemy za gitary, saksofony i zaczynamy grać i śpiewać. To idzie od serca, bo muzyki bez serca być nie może -- śmieje się Alfred Gębicki, wiejski nauczyciel muzyki, który w połowie lat osiemdziesiątych zorganizował Gębickich w największą polską rodzinę muzykującą.
Tadeusz rzuca mięsem
Nie wiadomo, skąd u Gębickich taki pociąg do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta