Ona wszystko zabierze
PROZA
Ona wszystko zabierze
JANUSZ KRASIŃSKI
Wszedł kuchennymi drzwiami. Było już po obiedzie. Pani Maria przygotowywała kotu jedzenie w miseczce. Wspinał się niecierpliwie drapiąc pazurami nogę od stołu. Wanda zmywała naczynia nad zlewem. Słysząc kroki Szymona obróciła ku niemu opuchnięte od płaczu oczy.
-- Ziemniaki jeszcze ciepłe -- powiedziała wycierając ręce w ścierkę. -- Jeśli chcesz gorące, odsmażę.
Nie odpowiedział. Sięgnął do kieszeni, wyjął plik banknotów i podał Wandzie. Chwilę obracała w dłoniach, jak ktoś, kto nie zna ich wartości. Spóźnione zawiadomienie o wygranym losie. Przygryzła wargi, by nie wybuchnąć płaczem.
-- Me -- zawołała zdławionym głosem. -- Zobacz, Me, ile dali Szymonowi za książkę!
Pani Maria rzuciła kotu ochłapek, który miała włożyć do miseczki i spojrzała na banknoty.
-- To dobrze, Gacuszku. Bo wszystkie nasze oszczędności poszły na pogrzeb.
Na pogrzeb. Ile mogłyby przynieść radości te, które przyniósł, gdyby nie śmierć dziecka?! Nie myślał już nawet o tym, za co zapłacono mu w wydawnictwie. Chcąc uniknąć wyjaśnień, w jakich okolicznościach je otrzymał, uciekł do pokoju. W kącie za tapczanem docent rozbierał dziecięce łóżeczko. Zdjęte śruby i nakrętki wrzucał do postawionego na podłodze wazonu, a drabinki konstrukcji ustawiał pod...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta