Przyparty do muru
Liljana Luczić, serbska opozycjonistka
Przyparty do muru
Przed tygodniem prezydent Jugosławii Slobodan Miloszević oraz serbski parlament przyjęli warunki państw G-7 i Rosji w sprawie Kosowa. Po tym "akcie dobrej woli" wydawało się, że już tylko minuty dzielą nas od wydania przez Belgrad odpowiednich rozkazów i rozpoczęcia wycofywania sił wojskowych i policyjnych z Kosowa. Tymczasem Miloszević zaczął stawiać nowe żądania. Czy nie sądzi pani, że Belgrad jedno mówi i podpisuje, a drugie myśli i przygotowuje?
Miloszević nie po raz pierwszy stwarza pozory ugody, a potem dalej robi swoje. Najpierw stara się przetrzymać przeciwnika. Gdy staje się to niemożliwe, przyjmuje jego warunki, by po chwili znów go nękać i domagać się wprowadzenia zmian. Tak postępował podczas wojny domowej w byłej Jugosławii w latach 1991 - 1995. Taką politykę prowadzi teraz w Kosowie. Politykę "politycznego" cwaniactwa i braku wyobraźni. W ubiegłym roku, w referendum, Miloszević zapytał Serbów, czy w serbsko-albańskich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta