Dług z dyrdymałka
Dług z dyrdymałka
Na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku odbył się precedensowy proces o wygraną w bilard. Najpierw toczył się przed Sądem Spornym, jak nazywano sąd pierwszej instancji rozpatrujący niezbyt skomplikowane sprawy cywilne.
Sędzia nakazał Juliuszowi M. zapłacić 48 rubli, którą to sumę ów przegrał do Ferdynanda S. w bilard, bardzo ówcześnie modną grę. Ponoć w pierwszej chwili miał zamiar przegraną zwrócić, wyjął nawet z portfela 50-rublowy banknot, ale że Ferdynand S. nie mógł mu wydać reszty, schował go z powrotem. Potem już nie chciał słuchać o spłaceniu honorowego długu.
Nie zamierzał też poddać się rozstrzygnięciu pierwszej instancji i "wywołał sprawę przed Trybunał Cywilny", jak napisała relacjonująca ten kazus - interesujący nie tylko dla bilardowych graczy - popołudniówka. Bronił się tym, jak doradził mu pewnie adwokat, że "pretensja jako z gry wynikająca nie może w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta