Kwestia charakteru
Kwestia charakteru
Roger Cushing zawsze pierwszy się zjawiał w centrali korporacji Glamor-a-Go-Go. Potrzebny był mu spokój poranka, żeby mógł się przygotować do szaleństwa nadchodzącego dnia, a dni w Glamor-a-Go-Go zawsze były szalone. Ale Roger sam sobie mówił, że było to szaleństwo pomyślne. Firma właśnie otworzyła swój sto dwudziesty sklep, a przygotowywano się do otwarcia dalszych piętnastu. Klienci nie tylko uwielbiali receptę Glamor-a-Go-Go - kosmetyki o jakości z domów towarowych po cenach z drogerii - ale też wciąż chcieli coraz więcej kosmetyków firmy z serii sprzedawanej pod jej własną marką Girl Power (Moc Dziewczyn). Nic dziwnego, że obroty i zyski sięgały szczytów. A w perspektywie był jeszcze gwałtowniejszy wzrost - w związku z odważnym planem wprowadzenia firmy na rynki światowe w ciągu 18 miesięcy. Jako szef pionu marketingu Glamor-a-Go-Go, Roger osobiście mocno się zaangażował w przygotowania do tego wielkiego skoku.
Tak więc przychodził codziennie do pracy o szóstej trzydzieści. Często czytał w ciszy poranka. Trzeba było oczywiście sprawdzać na bieżąco co robi konkurencja, a ponadto, jako menedżer firmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta