Ekonomiczne dno narodowego zaprzaństwa
Ekonomiczne dno narodowego zaprzaństwa
JANUSZ JANKOWIAK
Banki krajowe nie przepadają za zagraniczną konkurencją. Ale dlaczego tę niechęć mieliby podzielać klienci? Z pobudek patriotycznych?
To, czego chcę się tutaj dopuścić, Wysoki Publiczny Osądzie, jest absolutnie karygodne. Kierując się ohydną zawodową dociekliwością, powodowany bezdenną dziecięcą naiwnością, chciałbym wnieść do ogólnonarodowej debaty o udziale kapitału zagranicznego w sektorze bankowym jakiś ekonomiczny konkret. Takie postawienie sprawy zaraz na starcie odcina mnie, nieszczęsnego, od szansy nawiązania partnerskiego dialogu z prawdziwymi tuzami. Żegnamy więc już tutaj panów: Olechowskiego, Szczytowskiego, Borowskiego, Pęka, panią Staniszkis i całą resztę wycieczki też.
Nie ma lepszego narzędzia do dobrania się do prawdy niż rozsądne wstępne pytanie. Nasze brzmi: czy udział banków...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta