Villa Sokrates
Villa Sokrates
Sokrat Janowicz
FOT. ADAM KARDASZ
Jest to kraina samotnie żyjących drzew. Nikt nigdy już ich nie przesadzi. Tu nawet słoma po zbożach, sprasowana w bele, wygląda jakby włościanie zwinęli swoje pola przed zimą i czekają wiosny, po lasach pędząc żytniówkę.
To jest kraina samotnych drzew. Ale nic tu nie jest proste. Ani szosa, ani gościniec, który idzie naprzeciw włóczędze, nawet miedze są kręte, jak rżyska falujące w strunach słońca. I mowa ludzka wielobarwna, bo polska i białoruska, dialektowa, tutejsza. Może ona jedna jest tutaj prosta.
To jest opuszczona kraina. Nazywa się Krynki. Do Krynek wrócił po 40 latach Sokrat Janowicz. Miejscowe muzyki dziwowali się i chichotali po kątach.
- Biedny Janowicz.
- Może chory na głowę?
- Pewnie tak, bo kto wraca z miasta do Krynek, nie ma piątej klepki.
Stare drzewo Janowicz. Jeszcze jedno. Przesadził się dobrowolnie pod adres Sokólska 9. W miejsce, które opuścił w początku lat 50. Zatoczył krąg. A krąg jest zawsze magiczny. Dlatego przyjął się. Ponownie ukorzenił. - Krynki to ojczyzna mojego początku - twierdzi - moja rodowa siedziba.
Krynki - miasteczko założone w XV wieku przy szlaku z Brześcia do Grodna - wizytował w roku 1434 Władysław Jagiełło. Miało własny herb i prawa miejskie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta