Przyjdzie pora i na żart
Marian Kisiel, krytyk literacki: Pisarza tworzyły kawiarnie
Przyjdzie pora i na żart
FOT. RAFAŁ KLIMKIEWICZ
Dobry żart tynfa wart. Dlaczego?
MARIAN KISIEL: Choćby dlatego, że może przerodzić się w anegdotę, a ta daje długowieczność. To również w anegdocie - nie tylko w swoim dziele - żyje pisarz. Jednak, by się w niej znaleźć, trzeba stworzyć sytuację bardziej wyrafinowaną niż primaaprilisowy psikus.
W Polsce międzywojennej, ale i po wojnie, gdzieś do połowy lat 70. kwitło życie towarzyskie w kręgach tzw. socjety kulturalnej. Potem odeszła generacja, która nadała ton takiemu sposobowi bycia, w którym dobry żart czy anegdota były wartością.
Właśnie. Pisarza tworzyły kawiarnie. Skamandryci mieli "Ziemiańską", futuryści "Esplanadę", Tadeusz Peipper "Mozaikę" i "Wileńską", po wojnie był "Czytelnik". To w kawiarni powstała jedna z najsłynniejszych anegdot dwudziestolecia międzywojennego, w której Franc Fiszer mówiąc: "Zajechała pusta dorożka i wysiadł z niej Leśmian", znakomicie sportretował nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta