Saperska robota
Ryszard Bosek, trener męskiej reprezentacji Polski w siatkówce
Saperska robota
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Rz: Myślał pan kiedyś, że warto by zostać trenerem kadry?
RYSZARD BOSEK: Powiem szczerze, nie myślałem.
Ma pan na koncie wielkie sukcesy jako zawodnik. Mistrzostwo świata, złoty medal olimpijski. Próbował pan później sił jako trener. To chyba naturalne, że ktoś, kto pracuje w tym fachu, też chce być najlepszy i prowadzić reprezentację...
Siatkówkę kocham, choć prawdę mówiąc, nie wiem dlaczego. Czasami mnie denerwuje. Po zakończeniu kariery zawodniczej zawsze byłem blisko niej, pracowałem w Sosnowcu i Częstochowie, później wyjechałem do Włoch, ale tam byłem bardziej biznesmenem niż trenerem.
Dlaczego więc podjął pan wyzwanie? Poprzeczka ustawiona kiedyś przez Huberta Wagnera wisi bardzo wysoko...
Nie umiem odmawiać. Jeśli ktoś prosi mnie o pomoc, a ja mogę pomóc, to pomagam. Sam o nic nie proszę. Po prostu nie potrafię powiedzieć, że jestem najlepszy i zrobię coś najlepiej. Autoreklama nie jest moją mocną stroną. W tym przypadku też o nic nie zabiegałem. Dostałem konkretną propozycję i ją przyjąłem. W dużej mierze zresztą to zasługa moich wspólników. To oni zgodzili się na oddelegowanie mnie do tej pracy.
Czyli dalej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta