Wspomnienia
- Sir Arthur John Gielgud
- Stefania Stipal
- Jean-Pierre Rampal Sir Arthur John Gielgud (1904 - 2000)
Ostatni z trzech wielkich rycerzy sceny
(C) AP
Tak właśnie wyraziło się o nim wielu młodszych kolegów - m.in. Kenneth Branagh, Jeremy Irons i Lord Attenborough, kiedy dowiedzieli się śmierci swojego mistrza. A w poniedziałek we wszystkich teatrach na londyńskim West Endzie - w hołdzie artyście - na kilka minut wygaszono światła.
Sir John Gielgud zmarł 21 maja w swojej posiadłości w hrabstwie Buckinghamshire. Miał 96 lat - należał do grona największych aktorów brytyjskich ubiegłego stulecia. Był ostatnim już z pokolenia klasycznych "gigantów" sceny, do których zaliczono sir Laurence'a Oliviera i sir Ralpha Richardsona.
Miał ogromne poczucie humoru, choć przytrafiały mu się też legendarne "gafy", nikt jednak nie wiedział, czy nie były one przypadkiem zamierzone. Rozmawiając kiedyś z Elizabeth Tylor, powiedział nagle: "Nie wiem, co stało się z Richardem Burtonem. Chyba ożenił się z jakąś okropną aktorką filmową i musiał wyjechać za granicę". Przez środowisko aktorskie był nie tylko podziwiany, lecz także kochany. Był skromny, sławę przyjmował z zażenowaniem. W pamięci pozostanie legendarnym odtwórcą ról szekspirowskich w teatrze. Grał także w filmach, lecz teatr był zawsze jego
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta