Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Miód po brukselsku

26 maja 2000 | Ekonomia | HB

NA MARGINESIE

Miód po brukselsku

O tym, że "miód jest naturalną słodką substancją produkowaną przez pszczoły" wie każdy dorosły i każde dziecko, może oprócz tych wielkomiejskich, którzy uważają, że miód, jak cała żywność, powstaje w supermarkecie. Jednak Komisji Europejskiej, która pracowicie ujednolica określenia handlowe wszystkich towarów trafiających do obrotu w krajach "piętnastki", aż cztery lata zabrało ustalenie przytoczonej na wstępie definicji miodu. Niemal równie długo, jak pisze Reuter, trwało uzgodnienie definicji czekolady i dżemu. Aż strach pomyśleć, co się stanie, gdy powiększonej Unii przyjdzie zdefiniować takie produkty, jak polski bigos czy węgierski gulasz. H. B.

Brak okładki

Wydanie: 2020

Spis treści

Wspomnienia

Fotoreportaż

Zamów abonament