![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Myślał przede wszystkim o swych podwładnych
Myślał przede wszystkim o swych podwładnych
(C) PAP/ANDRZEJ RYBCZYŃSKI
Był listopad 1939 roku, gdy po wydostaniu się z wojskowego szpitala w Chełmie Lubelskim dotarłem do Warszawy, odnalazłem żonę i wspólnie zastanawialiśmy się, co dalej robić. Kraj i konspiracja czy przedostanie się na Zachód. Moja żona, tuż przed walką poślubiona, była Irlandką.
Wtedy spotkałem na ulicy znajomego oficera, który skontaktował mnie ze swym bliskim znajomym. Konspiracja dopiero się budziła, rozwijała, to był taki wstępny kontakt. Już do mnie dotarł ktoś inny, ale bez rekomendacji, zgodziłem się na spotkanie.
Następnego ranka, w Łazienkach, dzięki kontaktowym znakom, spotkałem mężczyznę, mniej więcej w moim wieku, niższego ode mnie, ale mocniej zbudowanego, ciemnowłosego o wybitnej męskiej urodzie.
W tych pierwszych tygodniach konspiracji nie przestrzegaliśmy jeszcze żelaznych kanonów sekretu.
- Jestem Kazimierz Leski. Pana nazwisko już znam. Reprezentuję podziemną wywiadowczą organizację "Muszkieterzy". Kieruję kontrwywiadem, potrzebny mi jest najbliższy współpracownik. Jeszcze tego samego dnia znaleźliśmy się w mieszkaniu, które było jednym z kilku sekretnych lokali stanowiących biuro mego nowego przełożonego.
Pierwsze kroki to wprowadzenie mnie w to, co już zostało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
